Ubieranie dzieci na spacer – to zmora wielu rodziców. Bo może za zimno, a może zbyt ciepło, włożyć czapkę na głowę, czy lepiej nie – te pytania nasuwają się chyba każdemu. Warto więc wiedzieć, jak ubierać swoje pociechy, by się nie rozchorowały.
Ubieranie dzieci na spacer to temat rzeka. Na forach internetowych można znaleźć mnóstwo sporów mam, które przekomarzają się, co wkładać maluchom. A wcale to nie jest takie trudne i skomplikowane. Wystarczy odpowiednia i przede wszystkim – fachowa wiedza, by mieć pewność, że dziecku nie jest ani za gorąco, ani za zimno.
Okazuje się, że wiele mam niestety przegrzewa swoje pociechy. I nie robi tego absolutnie specjalnie, a raczej z troski, by ich dziecko nie zmarzło. Dotyczy to szczególnie niemowlaków, które nawet latem mają na sobie kilka warstw ubrań, a do tego przykryte są kocykiem. Poza tym w przekonaniu, że maleństwo zawsze musi być grubo ubrane, utwierdzają w nas nasze mamy oraz babcie, które zimowe czapeczki wkładałyby swoim wnukom przez cały rok.
Okazuje się, że lepiej ubrać dziecko zbyt lekko, aniżeli za grubo. Zaskakujące? A jednak. Tak twierdzą eksperci. Oczywiście nie chodzi tu o sytuacje skrajne i włożenie dziecku jednego body na siarczysty mróz. Warto jednak wiedzieć, że przegrzewanie niesie ze sobą długofalowe skutki, a do tego mało która mama ma świadomość, że przegrzewanie może nie tylko obniżyć odporność dziecka, ale zwiększa też ryzyko śmierci łóżeczkowej. Poza tym dziecko, gdy jest mu zimno – szybko sygnalizuje to płaczem, z kolei gdy jest gorąco – reaguje znacznie później.
Jest jedna zasada, której warto się trzymać, ubierając swoją pociechę. Należy bowiem wkładać maluchowi o jedną warstwę odzieży więcej niż sobie. Rzecz jasna i tu są wyjątki, do wszystkiego należy podchodzić racjonalnie. Bo jeśli ubieramy się tak, że kurtkę nosimy w ręku, to nie znaczy, że dziecko mamy ubrać jeszcze grubiej. Jeśli jednak czujemy, że w danych ciuchach jest nie za ciepło i nie za zimno, to możemy być spokojni, iż dokładając jedną warstwę dziecku – jemu też będzie idealnie. Ta zasada dotyczy jednak tylko noworodków i niemowlaków. Starszaki wystarczy ubierać tak jak siebie. Pamiętajmy, że kilkulatki są bardzo ruchliwe, więc ubranie ich grubiej jest pewniakiem, że się spocą. Dlatego latem, gdy wybieramy się na spacer, możemy sobie nawet pozwolić, by potomka ubrać lżej niż siebie – jak to? Otóż pamiętajmy, że my siedzimy na ławce podczas gdy nasze dziecko szaleje z innymi dziećmi, skacze, czy gra w piłkę. Wówczas lepiej dać mu dodatkowe okrycie podczas powrotu do domu, by się nie zaziębiło.
Temperaturę ciała naszego dziecka nie sprawdzamy, dotykając rączek, nóżek czy noska, ale karku. Jeśli czujemy, że kark jest chłodny – wkładamy dodatkową warstwę ubrań, jeśli gorący – zdejmujemy. Oczywiście, miejmy świadomość, że po harcach na podwórku, skakaniu i bieganiu kark może być gorący, chociaż dziecko wcale nie jest zbyt grubo ubrane.
Wiele sporów wśród rodziców budzi także czapka, szczególnie na główkach niemowlaków. Jeśli jest bardzo ciepło, to nie ma sensu wkładać nawet tej bawełnianej. I uwaga – specjaliści podkreślają, że ciepły wiatr nie jest żadnym wskazaniem do jej włożenia. Nie ma co się bać, że brak nakrycia głowy spowoduje zapalenie ucha. Ta dolegliwość nie bierze się z „przewiania”, o czym warto poczytać. Czapki wkładamy, jeśli naprawdę jest dość chłodno, a wiatr jest zimny i nieprzyjemny.
Przeczytaj też: Zobacz najmodniejsze buty zimowe dla dzieci. Idealne na zabawy na śniegu!
Zdjęcie główne: Taryn Elliott/ pexels.com